Każdy Klarkiem Kentem, nie każdy supermanem!- trzecia i ostatnia część recenzji filmu Paper Towns-Papierowe Miasta
Drogi czytelniku,
Dziś ostatnia już część analizy filmu Paper Towns. Jak już
wiadomo Margo była samolubną dziewczyną, która nie traktowała Q jako
potencjalnego partnera. Każdy to przeżył kiedyś. Każdy zadurzył się kiedyś bez
wzajemności. Jednak problem Margo nie leżał jedynie w tym, że nie dostrzegała
starań Q, albo że go wykorzystała. Według mnie chodziło o jej przeczucie, że
jest kimś wyjątkowym.
Wczujmy się więc w rolę kogoś wyjątkowego. Przychodzi mi na
myśl Superman, który od dziecka czuł się inny. Zazwyczaj takie osoby są
aspołeczne, odsuwają się od skupisk ludzi-wolą być same niż z
kimś. Mimo to mają potrzebę wykazania swojej wyjątkowości. I tak Superman w
końcu zaczął ratować ludzi od złych typków, a Margo zaczęła uciekać z domu.
Zwróciła na siebie uwagę wszystkich dookoła-swoją nieobecnością. W filmie dowiadujemy się, że nie
robi tego po raz pierwszy. O co więc chodzi?
Poczucie bycia wyjątkowym, wybitnym pod jakimś względem
wbija w pychę, a ta pobudza do pokazywania innym swojej wyjątkowości. Taka
osoba myśli o sobie, że jest pokroju Klarka Kenta, który pod powierzchownością
okularnika w kraciastej koszuli jest tak naprawdę kimś super. W którym momencie
pojawia się pułapka? W sytuacji kiedy dany „świetny człowiek” nie pozwala sobie
na błędy, jest rozgoryczony, kiedy nikt nie docenia jego starań i wymaga od
innych, żeby też byli super. W gruncie rzeczy-ta hipoteza wysnuta na początku
filmu, że otaczają nas ludzie z papieru jest krytykancka, złośliwa i przede wszystkim nieprawdziwa! Może co
prawda przyznaje, że stała się również taka jak "ci wszyscy", ale już taka nie chce być. Więc wybija
się ponad schemat, staje się kimś więcej niż człowieczkiem z papieru
przez to,
że znika. Cóż za głupota!
Bardzo łatwo jest powiedzieć, że wszyscy myślą tylko o
bzdurach, a ja jestem ten wyjątkowy, i swoimi myślami wykraczam poza te ciasne
umysły ("A dla niej on to file mignon. W tym kraju, w którym każdy chłopiec jest jak mielony kotlet. Dla niej on to mniej więcej Jude Law. W kraju w którym każdy chłopiec to jest jełop i oblech."-Taco Hemingway) .
Ale przepraszam! Skąd Ty marny człowieczku możesz to wiedzieć?! Kreowany
jest system plebsu i szlachty na całym świecie od tysięcy lat. A prawda jest
taka, że każdy z nas, niezależnie od rasy, kultury, wieku czy
wykształcenia-każdy jest wartościowym człowiekiem, który ma swoje bogate
wnętrze. Nie poznałem nigdy kogoś kto nie przestał mnie zaskakiwać, dlatego
postanowiłem napisać te przemyślenia. Zanim ocenisz większość i powiesz, że wszyscy
inni są debilami, a tylko ja się znam, albo że nikt cię nie rozumie, bo jesteś
tak wspaniały-pomyśl o dwóch rzeczach.
1-Ile razy okazałeś się głupi w jakiejś sytuacji? Ciężko
policzyć, prawda? Okazuje się, że popełnianie błędów to droga każdego mało
doświadczonego. O tym, że ktoś nauczy się czegoś w wieku 20, 30 albo 50 lat nie
osądza się jedynie pod kątem predyspozycji, a wychowania, albo dostrzeżenia
potrzeby nauczenia się właśnie tego. Dlatego pomyśl sobie o tych wszystkich
ludziach dookoła, nawet o tych, którzy cię czasami skrzywdzą, albo będą chcieli
ci udowodnić, że są idiotami-oni są na drodze do mądrości. Jeszcze nie wiedzą.
Ile razy od kogoś doświadczonego usłyszałeś: oj, życie cię pokarze! („a niech mnie pokazują!”-Kamys
z kabaretu Hrabi). Więc w przyszłości może się okazać, że te głąby ze szkoły,
albo idioci z pracy-też są na drodze do mądrości a i może cię prześcigną w dalszym etapie drogi-daj im więc czas a nie wkładaj
ich do szuflady z napisem „papierowi ludzie”.
2- „Głupiec, który wie że jest głupi, przynajmniej w tym
jest rozumny. Głupiec, który siebie uważa za mędrca – ten to dopiero jest
głupi.”-mówi buddyjskie przysłowie. Prawdziwy więc mędrzec nigdy się nie przyzna, że jest mędrcem. Głupiec
nigdy nie potwierdzi, że jest głupcem. Bądź więc wybredny do osądzania innych
po pozorach, i mierzenie innych według własnej miary, bo jak tobie odmierzą to
skończysz jako nielubiany samotnik.
"W każdym z tych okien jest ktoś, kto ma marzenia" |
Możesz więc być superbohaterem, ale zawsze noś ze sobą
kilogram pokory. Im więcej wiesz, tym tak naprawdę bardziej dostrzeżesz ile
jeszcze musisz się nauczyć.
Pozdrawiam
Rafau
Komentarze
Prześlij komentarz