W pewnym momencie stałem się niewolnikiem własnego bloga.
Nie mogłem wrzucić nic nowego, bo nie byłoby tej samej jakości co wcześniej.
Mam w głowie nowe pomysły. Przebranżawiać bloga nie będę, bo musiałbym robić to
co chwila. Cały czas dojrzewam jako pisarz/artysta/psychopata, i nie ma opcji –
ciągle będzie ten blog się zmieniał. Postanowiłem w pewnym momencie, że mój
blog nie będzie mi więcej dyktował warunków. A w sumie postanowiłem to sobie po
wizycie na Blog Conference Poznań. Zapraszam do mojej relacji z tego
wydarzenia.
Przyjazd do Poznania
Po ciężkim tygodniu pracy w korporacji wstałem wcześnie rano
i o szóstej wyjechałem z Olsztyna do Poznania. Spóźniony zmierzałem do ogromnej
wioski konferencyjnych hal. Nasza mieściła się w kompleksie pod numerem
piętnastym. Szedłem za dużymi napisami na drodze BCP w tę stronę. Kiedy
speszony wszedłem na salę ziemi gdzie trwał pierwszy wykład à www.paniswojegoczasu.pl/
zastanawiałem się: „co ja tu robię”. Siedziałem na podłodze przy ścianie. Nie
wiedziałem co właściwie chcę osiągnąć przez przebywanie w tym miejscu.
Chłonąłem więc wszystko co mi się spodobało. Najpierw historia Paniswojegoczasu
trochę zraziła mnie podejściem – to nie odbiorca tylko klient, jednak w gruncie
rzeczy pogodziłem się z tym, że takie nastawienie ostatecznie jest niezbędne,
jeśli chce się cokolwiek zarobić na swojej pasji. Podała też kilka ciekawych
wskazówek jak działać dla dobra swojego serwisu. Pomyślałem – spoko, fajnie.
Ale potem pojawiła się ona: zwierzpopkulturalny.
Etyka blogera – skrupuły
Bardzo ciekawy był panel poświęcony etyce. Skrupulatność
blogera nie polega na dokładności aptekarza, jednak zwierzpopkulturalny
poruszył ciekawy aspekt etyki. Jest różnica pomiędzy poruszaniem tematów
dlatego, że nam jest wygodnie o czymś powiedzieć, a unikać tematów
nieetycznych. Chociażby polecanie alkoholu na swojej stronie. Czy sumienie
pozwala Ci polecać używkę przez którą rodziny na całym świecie cierpią i
ogólnie nie przynosi zbyt wiele korzyści w porównaniu z destrukcyjnym wpływem i
złymi konsekwencjami?
To jedna strona medalu. Ale czy skrupuły pozwalają Ci
przemilczeć tematy ważne, warte poruszenia? Czy sumienie działa na Ciebie
motywująco aby spiąć tyłek i napisać, wypowiedzieć się na temat wrażliwy? Czy
nie poddasz się wtedy nurtowi trendów i wypowiesz się tak jak wszyscy, czy
zgodnie ze sobą wyrazisz nawet mało popularny pogląd?
Potem gadka przeszła znowu w sfery profesjonalnych
zarabiaczy na tym co kochają. Do końca dnia była mowa o brandingu, o tym, żeby
przekuć swoją pracę w zarobek. Zmonetyzowanie pasji. Spoko, jednak trochę
jeszcze pracy przede mną abym mógł te rady wprowadzić w życie. A może nie?
Sadowski dał czadu. Świetny wywód, i naprawdę jestem pod wrażeniem #brand24. Tak w ogóle polecam facebooka Michała Sadowskiego -> gość naprawdę jest spoko, i ma dużo praktycznej wiedzy do przekazania.
Po zakończonym dniu postanowiłem zwiedzić trochę Poznania.
Naprawdę fantastyczne miasto! Jestem pod wrażeniem Starego Browaru, prawdziwego
Starego Miasta, pięknych budowli z czerwonej cegły. Brawo Poznań, brawo. Do
dwudziestej trzeciej spędzałem czas na zwiedzaniu wspaniałych miejsc.
Na początek drugiego dnia zaczęło się od średniej rozmówki na
kanapie, a potem pojawiła się ona. Story Wars, czyli jak pisać inaczej (i
lepiej) niż wszyscy. Nie wiedziałem, że można tak kochać foki. Babka jest tak niesamowita, że szczęka opadała mi kilka razy.
Żarciki jakie sprzedawała naprawdę trafiły do mnie bardzo mocno. Kupiłem ją
całą, polubiłem fanpage i czytam bloga, żeby poprawić sobie humorek. Rewelka.
Zainspirowany jej twórczością napisałem opowieść o mojej przygodzie z wylaną kawą
– dzięki Janina! Nie przesadzę ani trochę stwierdzeniem, że ona przyczyniła się
do tego, że piszę z nową siłą na blogu i uwolniłem się ze swojej własnej
smyczy.
Inne
Potem był poruszony temat marki obok bloga. W międzyczasie
pojawił się też człowiek odpowiedzialny za serwis busemprzezświat.pl.
Fantastyczne przygody, ciekawe doświadczenia. Polecam bloga, książki i kanał na
yt – każdemu kto lubi o podróżach rozmawiać i słuchać.
Na koniec - gwóźdź dnia, czyli blogowe guru – Tomek Tomczyk,
aka Jason Hunt, oraz jego potomek – Andrzej Tucholski. Parę świetnych myśli
udało się przemycić do własnej głowy, a może niedługo uda się uzyskać korzyści
na blogu.
Wnioski
Fajnie było poczuć trochę tego klimatu gdzie każdy się
rozumie. Jeden świat blogosfery, wspólny cel przekucia pasji w biznes i wiele
naprawdę praktycznych kwestii, które mnie ubogaciły. W drugim dniu w
międzyczasie uciekłem na wycieczkę po palmiarni i zjadłem na mieście.
Organizacja całej imprezy oceniam bardzo dobrze. W drugim dniu Lidl zapewnił
nam kanapki, które naprawdę były bardzo smaczne. Na pewno czuję się po tym spotkaniu bardziej
zdeterminowany do tego co robię, bo wygląda na to, że robię to nieźle.
Więc
blogować będę dalej i może uda się kiedyś przekuć to w biznes zgodnie z treści.
A do Poznania być może wrócę - miasto jest naprawdę świetne!
Pozdrawiam
Rafau
Komentarze
Prześlij komentarz