ODCINEK VII
HIPNOZA
Przewijałem nagranie do pewnej
daty, która jakby została wypalona z moich wspomnień. Czułem, że ta wizyta była
przełomowa. To po tym dniu dokonałem strasznego wyboru. Że to tego dnia znikłaś z mojego życia.
Przypominanie sobie tego dnia przyprawiło mnie o ból głowy. Zaczęło się wtedy wyjątkowo niewinnie. Klasycznie przywitała mnie i zaprosiła do salonu.
Siadłem na skórzanej kanapie. Postawiła filiżankę z kawą i zaczęliśmy od
tematów skrajnie niezwiązanych z nami. To powinno dać mi do zrozumienia, teraz
bym sobie na to nie pozwolił.
Słuchając nagrania patrzyłem
jak przykryta telewizorem pani psycholog śpi. Plastikowa pierzynka jest na
pewno na tyle niewygodna, że jak zacznie się wybudzać, będzie chciała ją
zrzucić z siebie. Będąc ciągle w gotowości, słuchałem dalej. W nagraniu jej głos
brzmiał wyjątkowo kojąco – tym też mnie urzekła, kiedy pojawiłem się u niej
pierwszy raz.
Kazała mi rozciągnąć nogi na kanapie i się odprężyć. I nagle
sobie uświadomiłem, że wprawiła mnie w stan hipnozy. Przyniosła gogle VR, które
miały pomóc mi się odprężyć i zrelaksować. Po kilku minutach słuchania
relaksacyjnej muzyki oraz oglądania przyjemnych widoków w ekranie telefonu w
goglach – byłem w jej garści. Zaczęła mi przypominać za co cię nienawidzę.
Sugerowała, że to wszystko co złego przeżywałem było twoją winą. Powiedziała,
że powinienem wziąć siekierę i cię zamordować. Na ekranie pojawił się nasz
pokój – pamiętam to.
Z przerażenia cały zacząłem
się trząść. Pamiętam jak cię zabijałem. Jak chwyciłem siekierę i wbijałem ją w
ciebie. Ale to wszystko była mistyfikacja. Zrobiłem to tylko w wyobraźni. To
ona cię zabiła w mojej głowie. Dlaczego nigdy cię przypadkiem nie
zobaczyłem? Przecież Olsztyn nie jest taki mały? Przecież razem pracujemy,
gdzie się podziewasz?
Te wątpliwości i przerażenie spowodowały, że nie
zauważyłem jak pani psycholog wysuwa się spod telewizora.
cdn...
Komentarze
Prześlij komentarz