ODCINEK VI
OSTATNIA WIZYTA
Dziś będzie ostatnia wizyta u pani psycholog. Szedłem tym razem z planem. Wyciągnę od tej flądry
prawdę. Wróciłem do niej na fotel. Siedziała jak robot w oczekiwaniu na to jak
się zachowam. Liczyły się dla niej teraz tylko pieniądze jakie dostanie ode
mnie za kolejne godziny terapii.
Czułem smród szpitala, stęchlizna kurzu i
smogu z wielokrotnie wietrzonego domu. Pomyślałem, że to ironiczne – wietrzyć
mieszkanie chmurą gazów trujących w na tyle małym stężeniu, żeby nie paść tu
jak mucha, nie uważasz? Pomyślałem, że życie w strachu przed śmiercią to nie
jest rozwiązanie.
- Chcę skończyć terapię, przygotuj mi podsumowanie –
powiedziałem pewny swojego postanowienia.
- Dobrze, najpierw mi jednak powiedz jedną rzecz,
odpowiedz na jedno pytanie: Czy żałujesz, że ją zabiłeś? – zapytała z wrodzonym zarozumialstwem. Ja nie byłem wtedy taki pewny siebie.
- Żałuję – skłamałem – Wyznam wszystko policji. Powiedz
mi tylko czy jest u mnie poprawa – udałem, że narastają mi łzy w oczach, że się rozklejam.
- Dobrze – uśmiechnęła się szeroko – dobrze, że w końcu
to zaakceptowałeś, nie czuj więcej złości, pogódź się z tym. Zaakceptuj
wewnętrznego siebie, który zabił swoją dziewczynę.
- Nie przychodzi mi to łatwo, ale wiem, że to ja odpowiadam
za jej śmierć.
- Świetnie, bardzo dobrze – jej szalone oczy zaczęły
dziwnie świecić.
- Mam prośbę – szybko zmrużyła oczy i wykrzywiła twarz w
grymasie, tak jak zwykle to robiła kiedy wsłuchiwała się we mnie z całych sił – chciałbym
przesłuchać nagranie z mojego leczenia.
Zapadła cisza. Na jej bladej twarzy rozsmarował się
czerwony rumieniec. Jakbym przyłapał ją na czymś wstydliwym. Czekałem na odpowiedź długą chwilę.
- Nie widzę takiej potrzeby.
Zleciała z krzesła
wprost na stolik z ogromnym telewizorem. Kiedy potężny, czarny monitor zwalał
się jej na głowę wiedziałem, że już nie zadziała ani razu.
Szkoda telewizora,
pomyślałem.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń