Wiecie, że lubię muzykę? Jeśli śledzicie moją serię artykułów w tym temacie, to pewnie już tak. Dziś powiem dlaczego lubię TRANCE :)
Przez wielu mylony z rodzajem muzyki minimalistycznej.
Dlaczego lubię muzykę tak prostą? Przede wszystkim jest to dla mnie ucieczka od
codzienności. Wsłuchiwanie się w proste dźwięki serwowane z dużym wyczuciem i ciekawym rytmem to dla mnie świetna rozrywka. To świetna podróż, tylko nie wszystkich stać na taki relaks, i
nie każdemu ostatecznie się spodobają takie rytmy.
Od lat
słucham Armina Van Buurena (A State of Trance), i Tiesto(Club Life). Na koniec wspomnę również o
Moonbeam, który chociaż wikipedia potwierdza, że jest grupą grającą między
innymi trance, to grają dużo bardziej enigmatyczną muzykę.
Więc zacznijmy od Armina. Autentycznie jestem w stanie
słuchać niektórych części z ASOT przez niezliczone godziny. Z tych trzech
artystów, muzyka Armina idealnie nadaje się do podróży samochodem. Uwielbiam ten czas kiedy czymś się zajmuję –
czytam, biegam, spaceruję, piszę, czy cokolwiek innego robię co pozwala mi
odprężyć się, albo wymaga połowicznego skupienia się – i ten czas umila mi
właśnie jakiś setup Armina. Miał swoje hity, jak każdy tej klasy DJ. Jednak
najbardziej uwielbiam w nim właśnie te godzinne sety, które odrywały małą część
mózgu w jakiś inny świat. Polecam każdemu!
Tak jak moim zdaniem bardzo mało w muzyce elektronicznej
przyjemnych brzmień – dubstep albo trap to tylko przykłady muzyki hałaśliwej i
agresywnej – tak w trance’ie chodzi o zbudowanie klimatu, w którym słuchacz
odpłynie razem z DJ’em. Doskonale w Club
Life robi to Tiesto. Wniósł pianinko, skrzypce, przyjemny wokal do klubu i
wypadło to naprawdę genialnie. Poniższy link tylko to potwierdzi. Przyznam, że
Tiesto po jakimś czasie zaczął mi się mocno nudzić. Jednak oddaję honor za to
jak długo słuchałem jego setupów. A za starych czasów (10 lat temu?) to kawałki
robił naprawdę tak genialne, że mucha nie siada. Z resztą sami sprawdźcie…
Moonbeam. Ciężko nawet w kilkunastu zdaniach oddać jak się
czułem kiedy po raz pierwszy przesłuchałem ich całą płytę „Around the World”.
Wooow! Jaki czad! „Life tree”, „Eveline”, „Forever Sun” – i wiele innych
piosenek z tego albumu dosłownie rozsadziły moją głowę. Wiele tekstów i klimat prawie każdej piosenki
przyprawia przynajmniej o dreszcze a niekiedy wzrusza i zaskakuje. Uwielbiam
wracać do całej dyskografii tego dwuosobowego zespołu z Rosji. Każdy kolejny
krążek wykracza poza schemat i wytycza nowy kierunek muzyce. Mam wielki dylemat
jaki utwór zaproponować. Ale sprawdźcie chociaż ten utwór.
Podsumowując utwory Trance wprowadzają mózg w niesamowity
klimat. Czuję się zrelaksowany i łatwiej mi ustosunkować do różnych wydarzeń. Polecam
każdemu spróbować relaksu przy porządnej muzyce elektronicznej zaproponowanych
artystów. Być może Wy jesteście w stanie polecić mi innych równie dobrych
muzyków.
Pozdrawiam
Rafau
PS: BONUS TRACK!
Komentarze
Prześlij komentarz