Dzisiejszy artykuł mówi o tym czego się boimy, oraz dlaczego nie warto
poddawać się własnym ograniczeniom. Na wstępie powiem jak ze strachem radzi
sobie moja Mama. Opowiadała mi jak (nie tak wcale dawno temu) wracała ze szkoły
sama. Szła drogą bardzo rzadko uczęszczaną, a jak wiemy zimą wieczór zaczyna
się już o 15:30. Kiedy dostrzegła coś strasznego w lesie obok którego szła,
szybko racjonalizowała zagrożenie. Realistyczna analiza wyzwalała ją z nieuzasadnionego lęku i uświadamiała
sobie, że to tylko cień z krzaków układa się w ludzką postać i tak naprawdę nic
jej nie grozi. Jest w tym coś genialnego! Strach czy lęk? Psychologowie
tłumaczą te dwa słowa jako dwie zupełnie różne rzeczy. Lęk według ich
rozumowania jest czymś z czym się nie dyskutuje. Tego się boimy i tyle. Lęk
pierwotny to taka rzecz, która wywołuje przerażenie niezależnie od tego jak
długo będziemy sobie go racjonalizować. Ze strachem jest inaczej. To my
decydujemy czy strach ma na nas motywujący czy druzgocący wpływ. Jeśli z pewnymi
lękami nie mamy szans, to czy możemy radzić sobie ze strachem?
Stephen King - król pisarskiej grozy |
Dlaczego się boimy
Przede wszystkim warto poruszyć kwestię wychowania. Boimy się tego co
wzbudza w nas obrzydzenie, co powszechnie jest uznawane za straszne, albo to
przed czym ostrzegali nas rodzice. Ja najbardziej na świecie boję się wysokości
i pająków. Lęk wysokości to raczej ogólnikowa nazwa. Analizując ten lęk doszedłem
do wniosku, że boję się spadania. Mogę się wspinać na drzewa po gałęziach. A
właśnie przepaść pode mną, gdzie nie będę miał czego się chwycić-to powoduje u
mnie kołatanie serca. Nie rozumiem tych lęków, ale jak wchodzę na wieżę
widokową i spoglądam w dół, czuję jakbym miał zaraz umrzeć. A pająk na
podłodze, albo na ekranie komputera wywołuje przynajmniej gęsią skórkę, jeśli
nie pisk małej dziewczynki. Więc tak jak wspominałem nie wiem akurat skąd ta
odraza przed tymi stworzonkami, albo przed upadkiem z dużej wysokości.
Boimy się też wielu rzeczy, ze zdrowego rozsądku. Np. czujemy respekt do
poruszania się samochodem, albo motocyklem, dlatego ostrożnie go używamy.
Wychodzimy z założenia, że źle użyte narzędzie może spowodować straszne
konsekwencje. To samo można powiedzieć o strachu przed bronią, lataniem samolotem,
albo innej rzeczy, która może znaleźć się w nieodpowiednich dłoniach.
Boimy się też w relacjach z drugimi. Im bardziej nam zależy tym większy lęk
może w nas się budzić. Że kogoś bliskiego stracimy, że kogoś z kim jesteśmy
pokłóceni spotkamy, że spalimy mosty, albo stoimy przed już spalonymi.
Ale chyba najbardziej boimy się zmian! Stres wywołany pojawiającymi się na
horyzoncie zmianami paraliżuje niektórych gorzej niżby zobaczyli przysłowiowego
ducha. Zmiana pracy dla jednych może stanowić świetną perspektywę rozwoju i
poprawą sytuacji, a dla innych może stać się paraliżującym, mrożącym krew w
żyłach okresem asymilacji do nowej sytuacji. Pojawienie się w domu dziecka
(świetne stwierdzenie, jakby nikt nie wiedział skąd one się biorą, nie!?), ślub
z ukochanym partnerem, wyjazd za granicę, uprawianie sportu, a dla niektórych
zmiana lokalu w którym zjada się posiłek, to tylko niektóre z obaw, które kryją
się za zwyczajną obawą przed zmianami.
Co wynika ze strachu
Strach może wtedy spowodować, że jesteśmy zbyt opiekuńczy dla partnera.
Możemy też stać się nazbyt zazdrośni i blokować swobodę bliskich osób. Taki
strach może spowodować, że dzieci będą wychowywane pod kloszem, a o tym jak
życie wygląda naprawdę zaczną się uczyć po wyprowadzce od rodziców. Taki strach
może ograniczać kogoś od poznania swoich umiejętności.
Może mój strach
ogranicza mnie przed zaklinaniem pająków! Może nauczyłbym je tańczyć can-can'a, albo przeskakiwać przez kółka ognia!
Strach zabija pozytywne emocje i możliwość przeżywania jakiejś chwili. Przerażona
panna młoda nic nie zapamięta ze swojego wesela, jak będzie się skupiać jedynie
na tym co może nie wyjść w tym jedynym, wyjątkowym dla niej dniu.
Strach paraliżuje i nie pozwala
pozostawać naturalnym. Wywołuje nadmierny stres, który niekontrolowany blokuje
i paraliżuje. Ciężko wtedy dobrze wypaść na rozmowie kwalifikacyjnej, albo
pokazać się z właściwej-tej prawdziwej strony na randce.
koniec części 1
PS: jutro kolejna część o tym dlaczego jeszcze możemy odczuwać strach i jak patologie mogą nas jeszcze hamować...
Komentarze
Prześlij komentarz