Dopiero
sobie uświadomiłem, że płaczę i nie potrafię wydać z siebie dźwięku. Zaciśnięte
gardło rozrywa dopiero kaszel, który ratuje mi życie. Jak już opanowałem się ze
spazmatycznych jęków i kaszlu, opowiedziałem co się dzieje.
-Bart mówił,
że ten Robert to ostatnia nadzieja na to że się zmieni wszystko w Olsztynie.
Można jeszcze wszystkich uratować jak się zrobi taki rozpiernicz, że dowie się
o tym ONZ. Rozumiesz?
Kiwam głową
i dumam. Mój jedyny przyjaciel kontaktował się w ostatnim czasie z naszymi
wrogami. Musiało być kiepsko.
-Oprawca
poszedł do swojego mieszkania na górze.
-Jak
wyglądał?
-Łysy,
wysoki jak drzewo i wychudzony, jakby na obiad zjadał tylko śliwkę.
-Znam go. To
nie jest zastępca Werbowej? Diany Werbowej, tej od Roberta-ściszała głos, a coś w jej głowie zaczęło silnie pracować. W oczach widać było jak przelicza jakieś cyferki.
-Nie wiem!
Bart uznał, że przekaże mi całą wiedzę, jak już będzie wiedział, że dla niego
nie będzie już żadnej szansy.
-Jakie jest
prawdopodobieństwo, że tu mieszka...-z zamyślonej kobiety nagle zmieniła się w histeryczkę w kwiecie wieku. Zerwała się na równe nogi i pobiegła na
górę. Albo mi się wydawało, albo po drodze rzuciła do mnie tekst w stylu: "Ty
idioto". Ale pewny nie jestem.
Pobiegłem za nią na górę do pokoju Bartka.
Czyli te
tabletki nie są dla specjalnie chorych. To są faktycznie szczepionki na to co
ja rozpylam codziennie w pracy! Dodatkowo to co spożywają wszyscy to trucizna,
która zapewnia najpotrzebniejsze minerały do przetrwania, ale też skutecznie
osłabiają organizm, żeby cały czas walczył o przetrwanie. Jak dobrze, że
posłuchałem tej kartki, którą dostałem w książce, i zwymiotowałem wtedy tą
tabletkę!
Tylko jaką
kopertę ja mam dać policjantowi w nocy? Zastanawiałem się po przeczytaniu
wszystkich kartek regulaminu przebudzonych gdzie mam znaleźć kopertę z
pieniędzmi? Ile tych pieniędzy miałoby być? Siedzę w łazience od dobrych 45
minut. Zmarzły mi kolana i próbuję zapamiętać wszystkie zasady. Przypomniało mi
się, że przecież czytałem jak ułatwić sobie zapamiętywanie. Wystarczy coś
ciągle sobie powtarzać. Informacja często przechodząca przez dany obszar
połączeń będzie dzięki temu większa i szybciej ją zauważę, kiedy będę chciał
sobie o niej przypomnieć. Więc postanowiłem zabrać się do ponownego czytania
tego co mi dał Rob. Zaplanowałem, że tabletki schowam sobie do skarpetek. Tam
mi nikt nie zajrzy! Idę do żony i dzieci jutro rano. Zwykle zaczynaliśmy dzień
od spaceru po parku. Potem mielibyśmy czytać dzieciom książki. W okolicach
obiadu będziemy wychodzić albo do baru na północy, albo na południu. O tym
zwykle decydowało to gdzie później moja żona będzie pracowała. Wracam sam z
dziećmi do domu, a ja widzę się z nią dopiero w niedzielę.
Byłem na
początku spięty, ale moja żona szybko mnie zapytała czy coś mi się stało.
Powiedziałem, że nie. Jestem wstrząśnięty jedynie śmiercią doktora. Tego dnia
tam byłem-w laboratorium. I tak spożywaliśmy grzecznie razem tabletki,
chodziliśmy jak zwykle. Przez jeden tylko moment poczułem na sobie dziwny
uśmiech na twarzy mojej żony. Podobnie jak ledwo dostrzegłem Roba w bibliotece,
tak teraz malutką częścią oka widziałem, że moja żona obdarza mnie uśmiechem.
Dopiero do mnie dotarło, że ona jest taka jak ja. Przebudzona, a sama tkwi w
przekonaniu, że jestem tym śpiącym, i dba na dodatek, żeby jej dzieci trwały w
tym stanie dalej. Ma ogromną odpowiedzialność za ten cały projekt i wcale jej
nie zazdroszczę. Tylko czemu się do mnie uśmiecha? Może ona czuje do mnie
miłość?
Później było
jak zwykle. Poszliśmy do baru na południu, i tam się rozstaliśmy. Nagle wstała
od stołu, pocałowała każde z dzieci w czoło a mnie w policzek, i powiedziała:
do zobaczenia w niedzielę Robaczki. Tyle stresów na nic. Dzieci były smutne i
postanowiłem im nie dawać więcej powodów do smutku. Zamiast wieczorem się uczyć
korzystaliśmy z konsoli i graliśmy w gry logiczne. Sprawiło im to sporo frajdy.
Przed snem wyciągnąłem z zapasowych skarpet tabletkę i połknąłem w łazience. To
było dziwne uczucie. Ostatnią tą specjalną tabletkę wziąłem rano. Do tej pory
przyjąłem 3 standardowe, te ogłupiające tabletki razem z żoną i dziećmi. I pod
koniec dnia czułem się trochę znużony, jednak jak wziąłem znowu tą specjalną
tabletkę to jakbym dostał zastrzyk energii. Poszedłem spać tak samo niespokojny
o jutro jak wczoraj, ale jakby łatwiej było to wszystko poukładać w głowie.
Miałem jeszcze mniej niepokoju następnego dnia.
Dzieci były grzeczne a nic niespodziewanego się nie zadziało. Jakże się myliłem sądząc, że niedziela z żoną będzie równie spokojna!
Dzieci były grzeczne a nic niespodziewanego się nie zadziało. Jakże się myliłem sądząc, że niedziela z żoną będzie równie spokojna!
Komentarze
Prześlij komentarz